W rodzinie kotowatych „errorowatych” witam z przyjemnością wielkiego facebookowego rozrabiakę Pirka! Bez dwóch zdań – to kot którego wielbią tłumy. I nie da się go nie lubić, a nawet kochać! Cząstka mego serca odpowiedzialna za uczucia do kotów należy do Pirata. Kocurek mieszka w Piraciej Zatoce w Gliwicach ze swoimi właścicielami. To w sadzie jego drugi dom, bo początkowo stacjonował we Wrocławiu, gdzie został znaleziony. Jednak z powodu alergii swojej Pani wylądował na Górnym Śląsku. Od urodzenia miał ten charakterystyczny znak rozpoznawczy świadczący o piraciej naturze – brak oczka. Ale to nie przeszkadza mu, aby drugie nadrobiło za oboje oczu i było wciąż bystre i wypatrujące. Kocham Pirata za wiecznie zadziwioną minę i uchylony pyszczek! Jakby każda chwila była powodem do zadumy ale wielkiego WOW! Co mówią o Piracie jego domownicy?
Wielorodzinny, jednooki wielbiciel Marcelkowych wdzięków (tutaj muszę dopowiedzieć dla niewtajemniczonych -Marcelka to kotka z Poznania, która dzieli dom z kotem Mańkiem, Mańki mają również swoją stronę na Facebooku i Pirat się w niej zakochał), specjalista od polowań, koneser kocich chrupek, kartonowy recydywista oraz kolekcjoner drucików. Lubi drzemki w dziwnych miejscach, najlepiej głową w dół.
Jeśli chodzi o o biograię tego kota to jego historia wygląda następująco:
Znaleziony przez Rudą Grzywkę pod oknem w pracy (miał jakieś dwa tygodnie) strasznie głośno miauczał, bo był głodny i miał rozciętą główkę. Weterynarz powiedział, że prawdopodobnie jego matka go odrzuciła, bo był chory (bez oka) i postraszył, że takiego małego kota to nie uda się odkarmić. Ale Ruda i Polański się zawzięli i jakoś udało się małego dziada odchować. Dwa lata mieszkał Pirat we Wrocławiu obserwując, jak Ruda coraz mocniej parska, prycha i kaszle. W końcu nie wytrzymał, spakował się i wyprowadził do rodziców Rudej na Górny Śląsk, gdzie odnalazł prawdziwą męską przyjaźń i spokój w otoczeniu natury.
[powyższe informacje pochodzą z profilu kota Pirata z Facebooka]
Dodam jeszcze od siebie, że Pirek marzy o wielkim galeonie pirackim (taki wypasiony drapak), czasami ugryzie swoją Panią i wtedy trzyma się od niej z daleka. Uwielbia obserwować ptaki za oknem i marzy na najbliższy sezon o siatce zabezpieczającej na balkonie. Jest laureatem konkursów fotograficznych na Facebooku i inspiruje artystów swoją mordką. Był już m.in. na banknocie czy żaglach jednostki pływającej. A teraz niech zauroczą was fotografie tego cudaka.
Codziennie perypetie Pirka można śledzić na jego Fan Page’u na Facebooku TUTAJ.
Fot. Pirat.
[27.03.2013]
Poniżej walka z potworem odkurzaczem i piękne proszenie o smakołyk – ten to potrafi!


Poniżej powitanie z Polańskim i układanie firanek


Poniżej: jak każdy kot kocha bezgranicznie kartony!


Poniżej: parapet i obserwacja tego co za oknem to jest najlepszy program TV!


Poniżej: leżeć można wszędzie!


Poniżej: wypatrywanie czy aby siatka na balkon jest montowana!


Poniżej: podglądactwo – to też bardzo lubi Pirek!


Poniżej: wnętrze pralki i zlew – to super leżanki!


Poniżej: Paparazzi mówimy dość! A mięsko skusi każdego kota!

