Lubię te stałe wpisy na koniec i na początek roku. Należą do nich życzenia świąteczno-noworoczne, fotorelacja ze świąt, relacja z urodzin Errora i już w nowym roku urodziny bloga, założenie wpisu z nowymi lekturami oraz wybór 3 (max 5) książek minionego roku. Lubię spojrzeć wstecz i zobaczyć jakie lektury towarzyszyły mi ostatnim 365 dniom i czy było ich więcej niż mniej niż w roku 2013. Tym razem statystyka zatrzymała się na 29 tytułach (w 2013 roku było ich tylko o dwa więcej czyli 31). I szybko przeliczając widzę że i tak nie jest źle bowiem jednemu tytułowi poświęciłam średnio 12,5 dnia, a jak wiadomo książka książce nierówna – trafiały się takie o mniejszej objętości ale i takie o grubości 400-500 stron. Przy moim trybie życia i ogarnianiu bloga, kilku stron na Facebooku i aktywnej pracy na rzecz poznańskiego schroniska to i tak całkiem dobry rezultat. Nie zakładam na nowy rok że przeczytam więcej albo mniej. Czas pokaże. Byłabym bardzo zadowolona, gdyby udało mi się osiągnąć choć tyle samo. Bo to oznacza że i tak każdy dzień tego roku spędzę choć przez chwilę ze słowem drukowanym. Na początku roku 2014 wybrałam z lektur z 2013 trzy pozycje na podium – z tym że na miejscu trzecim znalazły się dwa tytuły. Ponieważ rzeczywiście moja lista nie jest tak długa i dziś wybiorę książki, które trafią na miejsce 1, 2 i 3. Jaki autor i jaki tytuł poruszyły mnie najbardziej? Te wybory są tak naprawdę bardzo dziwne – bo złotą lokatę może dostać niekoniecznie powieść wybitna. Dostanie ją u mnie zawsze książka, która najbardziej mnie poruszyła i jak dziś wracam do niej myślami czuję, że była i jest ważna dla mnie i mojego życia. Rok temu zdecydowanie wygrała historia kota Homera. I nadal podtrzymuję ten wybór. Jeśli chodzi o rok 2014 złotą lokatę i pierwsze miejsce otrzymuje:
Ludzka przystań – Johna Ajvide Lindqvista
Powieść szwedzkiego autora to połączenie horroru i thrilleru. Istotnym elementem fabuły jest położna na odludziu latarnia morska. Literatura skandynawska ma w sobie moc i nastrój który bardzo mi odpowiada. Sam kraj bardzo mi się podoba (miałam okazję płynąć do Szwecji promem z Gdyni i zobaczyć część tego kraju). Lubię taki charakterystyczny nastrój i wszechogarniający chłód. Pejzaż i klimat Szwecji zawsze odgrywa znaczącą rolę w fabule. Ludzką przystań czytałam na przełomie stycznia i lutego. Idealny czas na taką lekturę. Ponieważ bardzo lubię dobry i mroczny psychologiczny horror książka te zdecydowania odstają poziomem nad innymi. Ludzka przystań to czwarta powieść w dorobku tego autora i jedyna którą jak dotąd poznałam z jego dorobku. Chyba czas aby zapoznać się i z innymi.

Drugą – zasłużoną lokatę – otrzymuje Anglik, którego historia (bo książka jest zapisem pewnego etapu jego życia) poruszyła mnie dogłębnie, bowiem po raz kolejny wzruszyłam się i utwierdziłam w fakcie, że obecność zwierzaka w życiu człowieka może totalnie przewrócić jego rytm i sens. Srebrny medal wędruje do:
Kot Bob i ja – James Bowen
Podobnie jak dwa lata temu „Odyseja kota imieniem Homer” tak w roku minionym ogromne wrażenie zrobiła na mnie historia Jamesa i znalezionego prze niego kota Boba. Odkąd usłyszałam o nich (a nie znałam jeszcze książki bowiem w Polsce ukazała się z pewnym poślizgiem) to na bieżąco śledziłam informacje o bohaterach tej opowieści – dodałam sobie ich profil na Facebooku oraz oglądałam wrzucane na Youtube filmiki. Kot Bob i ja to historia ulicznego grajka i narkomana oraz przemian jakie w życiu Jamesa wywoła tornado w postaci małego rudego koteczka. Wzruszające, mądre, terapeutyczne… Mój egzemplarz tej historii przeszedł naprawdę wiele rąk i nie było osoby, którą pozostawiłby obojętną.


Trzecią lokatę na podium (podobnie jak rok temu będą to ex aequo dwa tytuły) zajmują powieść grozy oraz kolejna biograficzna opowieść o człowieku, który upadł na samo dno, a dzięki zwierzętom ( w tym przypadku kotom) wyszedł na prostą.
Ludzie z bagien – Edward Lee
To moje ubiegłoroczne odkrycie w gatunku horroru. Pisarstwo Edwarda Lee przypomina mi bowiem twórczość mojego ulubionego Grahama Mastertona. Ale o ile wydawało mi się, że nie trafię już na mocniejsze (pod każdym względem) pisarstwo to Masterton w porównaniu z Lee bywa dość powściągliwy w opisach. Kto nie lubi brutalnej, obrazowej i nasiąkniętej mocnymi scenami prozy niechaj nie sięga po Lee. Ja miałam już wcześniejszą zaprawę, bowiem przeczytałam w swym życiu naprawdę dużo horrorów, a jednak w tym było coś nowego, świeżego i cała fabuła jest strasznie wciągająca. Mimo sporej objętości książki można w nią wpaść po uszy i zaczytać się zapominając o całym otoczeniu. Ponoć polski debiut Lee – horror „Sukkub” jest lepszy, ale ja zaczęłam „przygodę” z tym pisarzem od Ludzi z bagien. Jeśli „Sukkub” bije inne na głowę to tylko się już dziś cieszę na tą chwilę, kiedy po niego sięgnę. Ciągnie mnie, aby poznać jego inne książki. Sam Lee napisał już ponad 40 tytułów. W Polsce niestety dopiero zaczyna być wydawany – dotychczas ukazały się 3 powieści i kilka antologii, w których obok innych autorów znalazły się jego opowiadania.

Kocia magia – Jackson Galaxy
Jackson Galaxy – kultowy koci behawiorysta z serialu dokumentalnego stacji Animal Planet pt. My cat from hell (po polsku jako „Kot z piekła rodem”). Każdy miłośnik czy właściciel domowych mruczków doceni jego zaangażowanie w ratowanie kotów, których zachowania wydają się w relacjach kot-ludzie nie do naprawienia. A jednak jeśli ma się odpowiednią wiedzę można uratować każdego zwierzaka przed eutanazją i poznać przyczyny takich a nie innych zachowań oraz skutecznie im w przyszłości zapobiegać. Ale „Kocia magia” to nie poradnik jak zrobić z niegrzecznego kota koteczka nakolankowego. To podobnie jak w „Kot Bob i ja” historia upadku człowieka w bagno nałogów i podniesienie się z samego dna dzięki zwierzętom. Książka szczera do bólu, przejmująca i wplatająca w swą treść pomocne rady dla właścicieli kotów. Czekałam na nią z utęsknieniem w wydaniu polskim i nie zawiodła. A ponieważ Jackson to mój bohater jeśli chodzi o wiedzę nt zachowań kotów ta pozycja musiała trafić na podium bo w mojej biblioteczce zajmuje szczególne miejsce.


To tyle jeśli chodzi o moje wybory lektur z 2014 roku. Nowy rok zaczęłam kocią lekturą ale w planach mam już inne gatunki i wielką różnorodność lektur. Co zachwyci? Czas pokaże.
[07.01.2015]