Weekendowy wypad – cz. 2 – Gdańsk Nowy Port [1]
Po tygodniu prezentującym latarnię na Górze Szwedów (do tematu jeszcze wrócę, bo mam oczywiście więcej zdjęć do pokazania z tej wyprawy) powracam do mojego sierpniowego wyjazdu na wybrzeże. Pierwszą latarnią odwiedzoną podczas tego weekendu był gdański Nowy Port. Już wielokrotnie pokazywałam Wam tutaj ten obiekt z każdej możliwej strony i o każdej porze roku, ale dziś podejdę do tematu z innej strony. Niechaj zdjęcia będą odpowiedzią na pytanie w kwestii: – Co nowego w gdańskim Nowym Porcie? A odpowiedź brzmi: Sporo! Bowiem są i nowości na samej wieży, jak i w porcie na nabrzeżu znajduje się interesująca wystawa fotograficzna , której pojedyncze kadry z przyjemnością wam pokażę bo podchodzą pod temat historii naszego latarnictwa. A ponieważ wystawa to jakby osobny temat – pobyt w owym Porcie również podzielę na dwa, może trzy wpisy.
Na początek kilka aktualnych zdjęć obiektu, parę datali, widoki z górnego tarasu na port oraz pierwsza NOWOŚĆ.
Fot. Latarnica
[31.08.2015]
Poniżej: kiedy mijam ten szyld moje podekscytowanie zaczyna sięgać zenitu !
Zazdroszczę mieszkańcom Trójmiasta, że takie oznakowania mają niemal w zasięgu ręki, podobnie jak latarnie morskie…
Poniżej wieża historycznej latarni, niestety w chwili gdy docierałam do Nowego Portu upał ustępował, a ostre słońce zastąpiły chmury…
Poniżej: widok z górnego tarasu na falochrony w tym wschodni z tzw. latarenką Westerplatte
Poniżej: widok na kanał portowy w kierunku centrum miasta Gdańsk, w tle wieża latarni w Porcie Północnym oraz Twierdza Wisłoujście
Poniżej: selfie na latarni
Poniżej: parę charakterystycznych detali na wieży latarni
Uwaga, pierwsza nowość! Niemal na szczycie wieży pojawiła się czerwona kula.
Odwiedzając latarnię w Nowym Porcie jak zawsze musiałam spotkać się na pogaduchy z jej właścicielem panem Jackiem Michalakiem. dopytałam wtedy m.in. o to nowe czerwone oznakowanie. Okazało się, że tam gdzie w historii funkcjonowały kule czasu zdarzało się (na szczęście bardzo rzadko) że coś poszło nie tak i wskazania kuli nie były wiążące i poprawne. Wtedy do góry szla czerwona kula, która mówiła marynarzom na statkach: STOP! Wcześniejsze wskazania są nieważne i anulowane, następne będą poprawne. Stąd te nowe oznakowanie zamontowane jako ciekawostka. Oczywiście jak zawsze wyregulowałam mój zegarek wg wskazań nowoporckiej kuli. Do następnego pobytu w Gdańsku!