Dziś prawdziwa gratka dla tych, którzy lubią odkrywać coś nowego w znanych sobie miejscach. Większość miłośników latarni morskich była na Przylądku Rozewie już kilkakrotnie.

To że się tam powraca to oczywistość, bo miejsce znane jako Muzeum Latarnictwa to kompleks bardzo ciekawych zabudowań i placówek muzealnych. Na gruntowne zwiedzenie i spokojne pobycie w otoczeniu dwóch latarni nie starczy na raz czasu.

Zawsze człowiek się złapie na myśli, że coś się pominęło, nie sfotografowało, nie podeszło… i zostawia się te plany na kolejny raz. Ja lubię tam sobie po prostu posiedzieć. Najlepiej na skwerku naprzeciwko latarni Rozewie I.

I wtedy gdy nie ma tam wielu turystów i panuje spokój i cisza. Chętnie siadam też blisko pomnika Stefa Żeromskiego. I chwilę do niego w myślach zagadam. Ot, takie przyzwyczajenia i bziki Latarnicy.

No właśnie… Latarnia, Stodoła, maszynownia, skwerek… To znamy. To jest ta jazda obowiązkowa dla każdego przybywającego w to miejsce. Ale nie każdy już wie o zejściu do plaży pod samą latarnię. A tam napotkamy to pierwsze mniej „znane”.

Nautofon / buczek z Rozewia

Nieczynny nautofon u podnóża rozewskiego klifu pod latarnia, idąc na plażę i potem już betonową opaską widzimy go pośród roślinności. Zdjęcia buczka z 16 marca br.

Stacja falowania – pozostałości

Pozostałości stacji falowania. Czynna była w latach 1957-1972, w okresie działania zaopatrzona była w perspektrometr mierzący długość i wysokość fal morskich – co było pomocne w określaniu stanu morza. Zdjęcia stacji z 8 lutego br.

Awaryjne ujęcie wody dla latarni Rozewie

Po prostu zima…

Fot. Latarnik z Rozewia.

Serdecznie dziękuję za takie unikaty fotograficzne oraz informacje, które zawarłam w opisach mniej znanych obiektów!