Ciekawostki aukcyjne [26]

Dziś w cyklu Ciekawostki aukcyjne ciąg dalszy prezentacji przedmiotów związanych z latarniami bądź mających formę latarni morskich. Poniżej znaleziska z ostatnich tygodni.

Fot. aukcyjne


Rozewie jesiennie

Niedawno prezentowałam tutaj jesiennie widoki na nieczynną latarnię na Górze Szwedów, a dziś popatrzmy na jesienne Rozewie. Październik w tym roku był wyjątkowo udany pod względem temperatur i ilości dni słonecznych.

Poniżej fotografie wykonane w II połowie października. To ten czas jesieni kiedy wybucha kolorami by potem z czasem przejść w najgorszy jej etap takiej szarości, gdy przyroda traci liście i nadchodzą niemiłe aurą coraz krótsze dni. Fotografie wykonała Kasia Foigt. Więcej zdjęć Kasi z wybrzeża znajdziecie na facebooku: https://www.facebook.com/Kasia-Foigt-Fotografia-Nadmorska-536794559730583/

Fot. Kasia Foigt / październik 2018


Zdjęcie na niedzielę - 28 października 2018

Pewnie wiele osób się uśmiechnie, bo bywam w tym cyklu ostatnio monotematyczna, ale naprawdę nie potrafię się oprzeć dobrym zdjęciom nieczynnej latarni na Górze Szwedów.

Tym razem fotografia pochodzi z czerwca 2017 roku. Powstała podczas wakacyjnego pobytu na Półwyspie Helskim.

Fot. Tomasz Lerczak / czerwiec 2017


Kalendarz 2018 – latarnia października

Miesiąc październik przynosi w kalendarzu jesienne ujęcie latarni Point Iroquois z Brimley w Michigan. 

Poniżej karta październikowa:

Oto kilka faktów nt tej latarni:
– zbudowana w 1871 roku
– nieaktywna od 1971 roku
– wysokość wieży 20 m
– budulec wieży stanowi cegła, przylega ona bezpośrednio do dwupiętrowego domu latarnika
– wieża pomalowana ana biało, laterna na czarno
– latarnia jest obiektem nieaktywnym ponieważ jej światło zostało zastąpione kilkoma bojami na morzu
– od maja do października działa przy latarni muzeum
– w 1975 roku latarnia została wpisana do Krajowego Rejestru Historycznego stając się tym samym zabytkiem
– optyka latarni została wymontowana i jest eksponowana w placówkach muzealnych

Poniżej widok lotniczy z marinas.com

Poniżej widok ze Street View i satelitarny z Google Maps

Poniżej archiwalne ujęcia, fot. U.S. Coast Guard / lighthousefriends.com


Widoki z podróży [21]

Ten cykl jest dla Was i chętnie ugoszczę w nim zdjęcia latarni morskich z całego świata, które upolowaliście w trakcie Waszych wypraw.

Martyna odbyła reksy do Skandynawii i po drodze sfotografowała w Świnoujściu widoki z promu, kiedy przesuwał się kanałem portowym ku otwartemu morzu.

Mamy więc i typowe portowe pejzaże oraz świnoujską latarnię i bardzo znaną stawę nawigacyjną ("Młyny"). Stawa ta pojawiła się również jako obrazek zdobiący wnętrze promu (przedostatnia fotografia).

Fot. Martyna Twardowska / październik 2018 [30x]

Fot. główna wpisu - Tomasz Lerczak / 2004.


Latarniano w NAC

Każdy miłośnik latarń morskich siada od czasu do czasu do zasobów NAC w internecie, bowiem to fantastyczny zbiór zdjęć z całej Polski obejmujący wiele dziesięcioleci wstecz.

Lubię przeglądać ich zasoby pod kątem fotografii o tematyce latarnianej i morskiej. NAC to Narodowe Archiwum Cyfrowe gdzie są gromadzone stare zdjęcia po poddaniu ich cyfrowej digitalizacji. Część jest również po obróbce cyfrowej .

Na ich stronie znajdziemy nie tylko zdjęcia, ale i archiwalne nagrania tematyczne. Od jakiegoś czasu obserwuję również ich stronę na facebooku. Właśnie latem tego roku zaprezentowali tam zbiór kilkunastu fotografii związanych z latarniami morskimi, a konkretnie ich historią. Poniżej tylko część z nich, ale jak bardzo interesujące i ukazujące dawne dzieje.

Poniżej latarenka (główka wejściowa) w porcie Władysławowo oraz przedwojenna latarnia morska Hel

Poniżej zbiór fotografii z latarnią Rozewie oraz jej detali (optyka) i maszynownia rozewska

Fot. zbiory NAC


Zdjęcie na niedzielę - 21 października 2018

Dziś wskoczymy na chwilę do Helu i przeniesiemy się do czerwca tego roku, kiedy to w pochmurny dzień (a w pogodzie tkwi cały klimat tego ujęcia) powstała ta fotografia.

Jest tutaj widok na zatokę od strony małej plaży. Po prawej w tle fragmenty portu wojennego.

Fot. Katarzyna Stempniak/ czerwiec 2018.

Więcej zdjęć Kasi na facebooku: https://www.facebook.com/KatarzynaStempniak.Fotografia/


Widoki z podróży [21]

20 odcinek Widoków z podróży podzieliłam na dwie części, bowiem zdjęć mam tak dużo, a każde z nich pięknie oddaje jesienne pejzaże znad naszego morza.

Tym razem znajdziemy się w Świnoujściu i ruszymy promem ku Skandynawii. Po drodze będziemy mijać najwyższą naszą latarnię, stawę nawigacyjną (znaną jako "Młyny") na falochronie zachodnim i różne wodne pławy znaczące tor wodny.

Słoneczna pogoda wymalowała na tych fotografiach prawdziwe perełki. Niebo i woda przybrały różnorakie kolory - pastelowe i gubiące czasami gdzieś po drodze linię horyzontu, przez co niebo z morzem stanowią jedność.

Fotografie wykonała Martyna Twardowska w październiku 2018, a pełna galeria znajduje się we wpisie Widoki z ... odcinek 22:

https://latarnica.pl/2018/10/24/widoki-z-podrozy-22/


Ze starej prasy [60]

8 numer (445) czasopisma "Światowid" z lutego 1933 roku przynosi na jednej ze stron wizerunek latarni Rozewie I.

Poniżej okładka czasopisma "Światowid" nr 8/1933.

Poniżej strona z latarnią morską Rozewie zatytułowana "Cała Polska frontem ku morzu".

Pod montażem zdjęć znajduje się podpis:

Dnia 10-tego  lutego obchodziła cała Polska trzynastolecie objęcia morza w posiadanie ślubując przy tem odeprzeć zakusy wrogów na nasze granice, a przede wszystkim na to nasze okno na świat, jakiem jest dla nas Bałtyk. Na zdjęciu latarnia morska w Rozewiu, jedna z największych w Europie, rzucająca snop światła na kontrtorpedowiec "Wicher".

U góry polska bandera morska. Fotomontaż J. Szwedo, Kraków.


Jesienna Góra Szwedów

Tak pięknego wizualnie tematu nie mogę zostawić na potem. 6 października Grzegorz Elmiś z Helu udał się na jedno z piękniejszych miejsc w okolicy czyli Górę Szwedów.

To najwyższa w okolicy wydma z nieczynną latarnią morską zbudowaną w 1936 roku. To aż nieprawdopodobne, ale ta konstrukcja za 18 lat skończy 100 lat. Myślę, że należy się jej pamięć i choćby skromna uroczystość upamiętniająca jej losy.

Ta latarnia stojąca na odludziu jest wybitnie urokliwym miejscem na naszym wybrzeżu i wiele osób podchodzi pod jej ażurową konstrukcję wielokrotnie.

Sama wracam tam kiedy tylko nadarzy się okazja. Nie byłam jeszcze na Górze Szwedów zimą, ale nic straconego. Może się jeszcze uda.

Fot. Grzegorz Elmiś / 5 października 2018

Więcej zdjęć autorstwa Grzegorza z Helu i okolic na facebooku: https://www.facebook.com/GrzegorzElmis/


Zdjęcie na niedzielę - 14 października 2018

W październikową niedzielę bardzo miło jest zatrzymać wzrok na takim uroczym jesiennym pejzażu. Gdyński orłowski klif w jesiennej kolorystyce przepięknie uchwyciła Kasia Foigt.

Więcej zdjęć Kasi na facebooku: https://www.facebook.com/Kasia-Foigt-Fotografia-Nadmorska-536794559730583/

Fot. Kasia Foigt / wrzesień 2018


Widoki z podróży [20]

Dziś przenosimy się wraz z Czytelnikiem Latarnicy za naszą zachodnią granicę. Udało mu się we wrześniu odwiedzić latarnię w niemieckim kurorcie Warnenünde.

Osobiście również ją zwiedzałam chłodną i wietrzną jesienią i dostałam w niej pieczątkę do mojego Paszportu Latarnika BLIZA.

Michał odwiedził również latarnię morską Kikut oraz Świnoujście, w której dostał pamiątkowy stempel z dotarcia do Kikuta.

Jako bonus dorzucam na koniec trzy zdjęcia tego samego Autora, wykonane w sierpniu br. w Krynicy Morskiej - czasowo w okolicy świętowania Międzynarodowego Dnia Latarni Morskich. Bardzo dziękuję za nadesłanie zdjęć!

Poniżej fotomigawki z latarni w Warnemünde i widoki z jej wieży

Poniżej jesienny las w okolicy latarni Kikut i sama latarnia oraz wspomnienie lata - wizyta w Krynicy Morskiej

Las w okolicy Kikuta

Fot. Michał Pawlak / wrzesień 2018

Fot. główna wpisu - widok z latarni na główki wejściowe w porcie Warnemünde - Latarnica / 2011 rok


Kocie wakacje nad morzem [5]

Zanim pojawi się tutaj cykl zdjęć z kotami sfotografowanymi podczas wakacji na Półwyspie Helskim w 2018 roku, muszę zakończyć prezentację zdjęć z lata 2017 roku.

A zdjęć kotów przywożę zawsze ze sobą sporo i już dziś patrząc na te kadry z 2017 roku widzę, które ponownie tam były, a z którymi się po roku nie przywitałam.

Poniżej: moją modelką była głównie kochana szylkretka Szyszka ze stacji PKP Kuźnica oraz koteczka dokarmiana przy jednym z domów w porcie. O niej rozmawiałam z panią z domu, pod który systematycznie codziennie na posiłki przychodziła.

Poniżej bardzo lgnąca do ludzi Szyszka ze stacji PKP Kuźnica

Poniżej koteczka stołująca się przy domu przy porcie w Kuźnicy

Poniżej mniej lub bardziej dzikie koty spotkane na posesjach w Kuźnicy

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Ex Libris z latarnią morską [2]

Dziś powracam do cyklu zainaugurowanego 1 sierpnia br. o Ex librisach z wizerunkami naszych latarni morskich. Od razu zachęcam Was jeśli macie gdzieś w domu w książce taki latarniany Ex libris to proszę o podesłanie jego zdjęcia lub skanu do mnie - z przyjemnością zaprezentuję go.

A drugi i na razie ostatni latarniany Ex libris w mojej kolekcji (po tym z pierwszą świnoujską latarnią) to ten z wizerunkiem latarni Rozewie I.

W samym Ex librisie mamy tekst: Muzeum Stefana Żeromskiego. Latarnia morska Rozewie. Obok znajduje się pieczęć o treści: Pamiątka z Muzeum S. Żeromskiego. Latarnia morska Rozewie. Dom Książki

Autorem tego Ex Librisu jest Stanisław Rolicz. Został wydany w roku 1961. Jest wykonany techniką drzeworytu, wielkość rzeczywista: 14 x 8,6 cm. Oryginał znajduje się w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu.

Fot. Ex Libris i przedwojenne kartki ze zbiorów Latarnicy

Poniżej Ex Libris z Rozewiem I

Poniżej archiwalne ujęcia latarni Rozewie I na przedwojennych kartkach pocztowych - latarnia pod względem architektonicznym z okresu zaprezentowanego na Ex Librisie (przed rozbudową i zwiększeniem wysokości wieży).


Zdjęcie na niedzielę - 7 października 2018

W pierwszą niedzielę października miło oczy nacieszyć słonecznym jesiennym pejzażem z Półwyspu Helskiego. A jeśli jeszcze w tym pejzażu króluje latarnia morska to już w ogóle miło jest się w niego wpatrywać.

Ta piękna fotografia powstała pod koniec września tego roku, w słoneczny jesienny dzień nad naszym morzem. Wspaniałe niebo z chmurami dopełnia idealny kadr. Ach chciałoby się, aby całą jesień bywały tylko takie dni.

Fot. Grzegorz Elmiś / 27 września br.

Więcej zdjęć Grzegorza na facebooku: https://www.facebook.com/GrzegorzElmis/


Widoki z podróży [19]

Dzięki wrześniowemu pobytowi Marcina nad naszym morzem, a konkretnie w Gąskach, mogę wam dziś zaprezentować te ciekawe ujęcia latarni morskiej, która doskonale wciąż funkcjonuje i jest w okolicy wielką atrakcją turystyczną.

Latarnia w Gąskach to nie tylko wieża i przylegający budynek, ale całe zamknięte (otoczone murem) - dawno temu samowystarczalne - gospodarstwo.

Wieża jest jedną z najwyższych na naszym wybrzeżu i jest naprawdę sporo schodów do pokonania, aby nacieszyć oczy tym wspaniały widokiem. Ale czy są latarnie bez obłędnego widoku? Z każdej widać co innego, mniej lub bardziej zabudowany teren albo całkowitą dzicz lasu, inny odcinek wybrzeża Bałtyku.

Stąd warto zwiedzić je wszystkie i przekonać się jak różną linię brzegową mamy na, nie tak w końcu długim, odcinku polskiego wybrzeża.

Fot. Marcin Pałaszyński / 22 września 2018 r.


Latarnica poleca - vol. 18 - Powieść z Jastarnią w tle

Nie będę ukrywać. W moich wyborach lektur mają zdecydowanie fory te, których akcja rozgrywa się nad morzem. Jeśli jest to nasze morze to dochodzi kolejny atut, a jeśli jeszcze jest to miejscowość nadmorska (nawet jeśli opisana pod fikcyjną nazwą) położona na Półwyspie Helskim to raczej pewne, że po taką książkę sięgnę i zmierzę się z nią.

W przypadku tej powieści nie ma mowy o jakimś mierzeniu się czy walce i czytaniu z trudem, aby już przez to przebrnąć. Jej lektura to była czysta przyjemność. Choć tematyka wcale nie jest lekka i przyjemna.

Nie znałam dotąd dokonań literackich pani Kowalewskiej więc hasło "cykl książek o Zawrociu" które już popełniła i które cieszą się popularnością, nic mi nie mówiło. Za to mówiła wiele zachęcająca notka wydawcy i umieszczenie akcji w nadmorskiej Jantarni.

Bardzo szybko się zorientowałam, że Jantarnia to Jastarnia, bo jeśli w książce Hel jest Helem, a Kuźnica Kuźnicą to nie może być mowy o wyimaginowanym miejscu. Tym bardziej że opisy idelanie pasują do rzeczywistości.

Zatem ten fakt przykuł moją uwagę i sięgnęłam po "Tam gdzie nie sięga już cień". Powieść zaczyna się intrygująco. Główna bohaterka dostaje telegram o treści "Przyjedź. Berta" i odtąd wszystko się zmienia. Musi stawić czoło demonom przeszłości i po latach wrócić do Jantarni, którą opuściła - zdawałoby się że na zawsze. Ale życie czyni niespodzianki i czasami nie można uciec od tego co było.

Tak zaczyna się bardzo wciągająca powieść współczesna o Ince i jej rodzinie. Powieść nieprzekoloryzowana, bynajmniej bez lukru i głaskania po główce, historia wręcz brutalna, pełna złych charakterów, zasupłanych losów, rodzinnych intryg i tajemnic, przemocy, zdrady, knowań i... mimo wszystko jakiegoś piękna.

tle zdarzeń jesienna posezonowa Jastarnia i Półwysep Helski. Autorka opisuje miejsca tak dokładnie że znawca tych miejscowości będzie wiedział o które ulice chodzi. Mamy też wątek wypadów do nieczynnej latarni, która stała się dla niektórych tubylców idealnym miejscem do spotkań przy alkoholu i do odbycia tzw ważnych rozmów Polaków.

Nie chcę nic zdradzać z treści, bo mamy tam wiele wątków i naprawdę świetnie poprowadzoną akcję. Mnie odkrywanie kolejnych kart przez czytelnikiem fascynowało i wciągnęło do głębi. Od razu dodam, że "Tam gdzie nie sięga..." to cz. 1 zapewne nadmorskiej trylogii, ale oczywiście można ją już przeczytać, bo stanowi pewną zamkniętą historię.

Już w tym miesiącu a dokładnie 31 X odbędzie się premiera tomu II zatytułowanego "Zanim odfrunę". Ja na pewno po niego sięgnę i każdą kolejną część cyklu.

Latarnica zdecydowanie poleca!

Dane książki:
Tytuł: Tam gdzie nie sięga już cień
Autor: Hanna Kowalewska
Wydawca: Wydawnictwo Literackie 2015
Ilość stron: 450
Oprawa: miękka

Zainteresowanym polecam wywiad z Autorką nt tej książki i jej twórczości: https://www.wydawnictwoliterackie.pl/strona/69/Wywiad-z-Hanna-Kowalewska.

Ika dziękuję za znalezienie dla mnie tej książki!

Poniżej okładka książki oraz okładka zapowiadająca tom 2 serii o Jantarni, Fotografie ze strony wydawcy


Wakacje 2018 - jak to się zaczęło...

Mamy już październik, a ja poza prezentacją "Projektu Kuźnica 2018" tuż  po letnich wakacjach, ani razu do nich we wpisie i fotografii nie wróciłam, bo wciąż były inne pilniejsze tematy.

Ale nie mogę już tak dłużej zwlekać. Bo nie chcę i tęsknię do tych kadrów i uwiecznionych na fotografiach miejsc. Kuźnica. Mała miejscowość na Półwyspie Helskim. Chyba już jedyna o jeszcze jako tako niekomercyjnym charakterze. Bardziej wieś dla osób lubiących spokój, ceniących swoją przestrzeń i ciszę.

Oczywiście piszę z perspektywy siebie jako "wczasowicza" czerwcowego przedsezonowego lub jesiennego. Bo nie gwarantuję, że gdziekolwiek w sezonie lipiec-sierpień jest jeszcze na półwyspie spokojnie i pusto.

W tym wpisie chciałam pokazać wybiórczo moje pierwsze dwa dni w Kuźnicy. Tak się zaczęło dla mnie TO lato i TE wakacje. Bo zawsze jest taki czas oczekiwania na nie lub czas już po powrocie. A najważniejszym jest ten spędzony TAM.

A gdzie? W miejscu które daje mi czysty tlen i pożywkę energii w najczystszej postaci. Pamiętam Kuźnicę sprzed budowy portu, pamiętam sklepy które już nie istnieją, posesje sprzed remontów, ludzi których już nie ma, fajne lokale gastronomiczne, które zostawiły w pamięci smak potraw, miejsca które są już dziś nie do poznania.

Czy jest lepiej? I tak, i nie, zależy gdzie, zależy jacy ludzie są w danym miejscu. Ale to wciąż jest TA Kuźnica i moje miejsce na ziemi. Zatem - jeśli macie ochotę - pooglądajcie migawki z połowy czerwca 2018.

Jedną z pierwszych fotografii wykonanych po przyjeździe była oczywiście ta z pociągiem w tle. Tak to się musi po prostu zacząć... Tak to już ze mną i Kuźnicą jest.

Fot. Latarnica/ 16-17 czerwca 2018